Słowa
W wypełnionej tawernie oszroniona szklanka dźwięczy.
Słyszę jakieś słowa o zdobywaniu kobiet, o których nie mają pojęcia.
Ale tylko ja patrzę na bryzę i wierzę, że jest...
pod tym krzywym księżycem
nic więcej nie jest prawdą
nawet ta mgła
W wypełnionej tawernie oszroniona szklanka dźwięczy.
Słyszę jakieś słowa o zdobywaniu kobiet, o których nie mają pojęcia.
Ale tylko ja patrzę na bryzę i wierzę, że jest...
pod tym krzywym księżycem
nic więcej nie jest prawdą
nawet ta mgła
Lechu
OdpowiedzUsuńno niech mnie, te wyrazy brzmią jak lód w szklance, a piłam tylko gorącą herbatę :)
Irena
Irenko,
OdpowiedzUsuńno niech mnie...ten komentarz wymaga gorących podziękowań, a piłem...nie, niczego nie piłem. :)
Usłyszałaś brzmienie kostek lodu w szklance?
Nie na długo - one już się roztopiły. ;-)
Myślisz, że to dzięki temperaturze mojej dłoni (obracałem szklankę rękoma, nie przeczę)?
A może - mój sufler-wewnętrzny głos podpowiada:słowa mają moc?
Kto zna odpowiedź?
Pozdrawiam
Leszek
Lesie,
OdpowiedzUsuńOszroniona szklanka dźwięczy... Sam wybrałeś krainę dłuższej zimy ;)
"Patrzeć na bryzę", to trochę jak "trzymać światło"... Możliwe?
To wie chyba tylko autor :)
Pozdrawiam ciepło,
Anik
Anik,
OdpowiedzUsuńSzklanka dźwięczy...w krainie dłuższej zimy...
Taka wdzięczna szklanka z lodem - wbrew pozorom - może ogrzać i to na czas dłuższy. To jedynie kwestia pragnienia...
Jestem autorem tych "Wyrazów" toteż... wiem co jest możliwe!
Patrzeć na bryzę??? Oczywiście, że można: weźmy na przykład taki las nad morzem (ocean też może być: doceniam Spokojny (w Atlantyku dostrzegam sprzeciw... choć akceptuję Antyk - klasyka to klasyka ;-)...
Powróćmy jednak do lasu: słyszę szum (nie ten - informacyjny)
i widzę poruszające się liście... nie, to nie wilk, Czerwonego Kapturka też nie widzę.
Kto/co porusza liśćmi?
Ba, chmury wędrują w takim kierunku, w jakim je ktoś/coś gna.
To są oznaki, symptomy! Bryzy! To przecież jak 1+1=2 / 1+2=3 - to prosta matematyka (to nie są liczby urojone! ;-))
Kiedy widzę, jak moje włosy są targane - to też dowód na bryzę. Dziwię się, że ktoś się dziwi ;-)
Z trzymaniem światła jest dużo, dużo prościej, by uwierzyć, że trzymanie światła jest realne, ba!, niezbędne.
Ja często trzymam światło. Jak? Stosując prostą metonimię.
Pochodnia, latarka, zapalniczka, zapałka...
Och, a oczy! Czy to nie szczególne miejsce spotkania i trzymania bliskiego kontaktu ze światłem?
Wskazywanie komuś drogi światłem, by nie zbłądził - chętnie widzę siebie w takiej roli. Chętnie!
Rozpisałem się, by przekazać istotną rzecz tym, którzy nie wierzą w "możliwość". Bez wiary, że możemy... giniemy!
W krainie dłuższej zimy - prawdziwa wiosna. Google potwierdzą.
Pozdrawiam wiosennie
Las
(Wyszumiałem się? - jeszcze nie, jeszcze nie...)