argentyńskie tango --
wierni tancerze słuchają
modlitwy
Argentine tango --
the bound up dancers
sound the prayer
Argentine tango --
the bound up dancers hear
the sound of the prayer
argentyńskie tango --
wierni tancerze
przy dźwiękach modlitwy
Argentine tango --
the bound up dancers
at the sound of prayer
Franciszek z Asyżu uśmiecha się...
St. Francis of Assisi is smilling...
wierni tancerze słuchają
modlitwy
Argentine tango --
the bound up dancers
sound the prayer
Argentine tango --
the bound up dancers hear
the sound of the prayer
argentyńskie tango --
wierni tancerze
przy dźwiękach modlitwy
Argentine tango --
the bound up dancers
at the sound of prayer
Franciszek z Asyżu uśmiecha się...
St. Francis of Assisi is smilling...
Leszku
OdpowiedzUsuńczego tu nie ma :) w tym haiku.
Dorzucę od siebie, że imię papieża wywodzi się od św. Franciszka Ksawerego, jezuity, który w XVI wieku ewangelizował Japonię :)
Ale Franciszek z Asyżu jest znany na całym świecie ...
Pozdrawiam
Irena
"Leszku
OdpowiedzUsuńczego tu nie ma :) w tym haiku."
Irenko,
No co? Nie ma kropki.(Na końcu.);-)
To haiku o wyborze argentyńskiego papieża!
Owieczki Pana tańczą z radości!
"Dorzucę od siebie, że imię papieża wywodzi się od św. Franciszka Ksawerego, jezuity, który w XVI wieku ewangelizował Japonię :)"
No nie wiem! Tylko papież (jezuita) wie, jaki był rodowód jego przybranego imienia.
A może papież wziął pod uwagę tych dwóch Franciszków?
Tak myślę!
"Ale Franciszek z Asyżu jest znany na całym świecie ..."
O, tak!
Dwa dni temu na placu św Piotra widziano postać w tonsurze, "w brązowym habicie z kapturem, przepasany białym sznurem z trzema węzłami, symbolizującymi trzy składane przez braci mniejszych śluby: posłuszeństwa, ubóstwa i czystości."
Wszystkie telewizje bębnią, że to znak.
Pozdrawiam :-)
Leszek
A jednak od Św. Franciszka z Asyżu jak twierdzą naoczni świadkowie :) Gdyby tak oddalić pragnienia posiadania insygni władzy, a przywrócić wiarę i nadzieję w zmianę na lepsze. Ludziom lepiej by się żyło.
OdpowiedzUsuńHej, Agnieszko,
Usuńtak, też tak sądzę.
Co do pierwszego, jak i drugiego Twojego zdania.
Pozdrawiam
Leszek
P.S.
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś w Asyżu w dzień św. Franciszka. Jakoś tak wczesną jesienią. Niezapomniane wrażenie, nawet dla mnie, człowieka poszukującego: wąskimi uliczkami wiekowego miasteczka sunął barwny korowód ludzi z epoki. Zapamiętałam konstrukcje z ludzi zawieszonych na stelażach i drgający dźwięk bębnów. Później wycofano bębny z pochodu, bo niszczyły mury wprowadzając je w wibracje.
Dzięki, że podzieliłaś się swoimi wrażeniami, Agnieszko.
OdpowiedzUsuńL.
Leszku, Agnieszko
OdpowiedzUsuńsłuchałam przekazu i wypowiedzi księży, którzy wyjaśniali, o którego Franciszka chodzi. I ich wyjaśnieniom wierzę :) biorąc również pod uwagę, że i papież i Franciszek mają jezuickie korzenie. A co tam, powiem otwarcie, oglądam francuską telewizję. Nie wiem skąd Agnieszka powzięła wiedzę o naocznych świadkach. Zresztą czy nie uważacie, że ten jezuicki Franciszek, który miał wpływ na Japonię jest bardziej au courant :):):)
Pozdrawiam
Irena
Irenko,
Usuńja w nic nie wątpiłem!
Napisałem jedynie to:
"No nie wiem! Tylko papież (jezuita) wie, jaki był rodowód jego przybranego imienia.
A może papież wziął pod uwagę tych dwóch Franciszków?
Tak myślę!"
Nie oglądam francuskiej telewizji.
Ale angielsko- i polskojęzyczne.
Mówiono o Franciszku z Asyżu... mówiono i o Franciszku Ksawerym.
Uważam, że jest bardziej au courant :), tak uważam, ale uważam też, że Franciszek z Asyżu (ze względu na jego charakterystykę) był w głowie papieża, gdy decydował się jakie imię przybrać.
Pozdrawiam
Leszek
Spierać się nie będę:) Informację tę przeczytałam w necie jako fragment wypowiedzi kardynała uczestniczącego w konklawe. Po wyborze papieża, ten wyjawił przybrane imię i uzasadnił swój wybór. Tak czy siak symboliki można się dopatrywać w obu sylwetkach świętych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak uważam, Agnieszko.
UsuńPozdrawiam
Leszek
Po takiej ilości pozdrowień pomyślałam sobie, że i moich jakby brakuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Agnieszka
Nie było to konieczne, Agnieszko. :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście dziękuję.
Jam człowiek "starej daty" (dobrej daty - bez "przeterminowania").
Kobiety pozdrawiam.;)(Czasami tej czynności nie wykonuję. ;-)
Ale Ciebie staram się zawsze pozdrowić.:-)
Leszek