Bardzo ciekawe, nieco przekorne ;) Czyżby to przejście stało się już nie do przebycia? :)Pozdrawiam, Ania
Przejście do przebycia - to na pewno.Wejście - zarośnięte.W ogrodzie granatowiec i jabłoń.PozdrawiamLeszekPS.Ale jakiś ogrodnik zawsze może ten bluszcz przystrzyc. ;-)
Trujący bluszcz... (?)Pozdrawiam,K.:)
Nie znam się na takich roślinkach (odmianach).Być może jakieś toksyczne związki zawiera.A żona to i tak biolog - znawca(zna się na tym) od podszewki. PozdrawiamLeszek :)
Bardzo ciekawe, nieco przekorne ;) Czyżby to przejście stało się już nie do przebycia? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Przejście do przebycia - to na pewno.
UsuńWejście - zarośnięte.
W ogrodzie granatowiec i jabłoń.
Pozdrawiam
Leszek
PS.
Ale jakiś ogrodnik zawsze może ten bluszcz przystrzyc. ;-)
Trujący bluszcz... (?)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
K.:)
Nie znam się na takich roślinkach (odmianach).
OdpowiedzUsuńByć może jakieś toksyczne związki zawiera.
A żona to i tak biolog - znawca(zna się na tym) od podszewki.
Pozdrawiam
Leszek :)