-- Bardzo wymowne haiku. I znów przypomina mi się scena z filmu "Los człowieka", gdy Bondarczuk zabiera do swojej ciężarówki chłopca osieroconego w czasie wojny. Chłopiec niemalże od razu nazywa go "tata".
napisałeś haiku w taki sposób, że może wywołać różne uczucia. To jest jego ogromnym plusem. Chłopczyk nie koniecznie "chce" zostać Twoim synem, ale jak to dziecko - po prostu zadaje pytania. Którą strunę poruszy w czytelniku, nie wiadomo. Mnie wzruszyła ta scenka i to bardzo. Też byłam w takich sytuacjach. Na szczęście nie było dalszego ciągu pytań, choć to pierwsze pytanie było jednoznaczne. No i w przeciwieństwie do Ciebie, nie napisałam o tym haiku.
Super haiku Leszku. Pozdrawiam - Magda :-)
P.S. Tech. - nie lepiej "chłopczyk" zamiast "chłopczyk"?
--
OdpowiedzUsuńBardzo wymowne haiku.
I znów przypomina mi się scena z filmu "Los człowieka", gdy Bondarczuk zabiera do swojej ciężarówki chłopca osieroconego w czasie wojny.
Chłopiec niemalże od razu nazywa go "tata".
Wzruszające Leszku.
Magda :-)
--
Dziękuję, Madziu.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie trąci zbytnim sentymentalizmem.
Mogę uznać to haiku jako "autobiograficzne" - kilka razy miałem bowiem możliwość usłyszenia takiego pytania z ust dzieci.
Słońce wtedy (chyba) świeciło, symbolicznie - zaszło.
Serdecznie,
Leszek
Leszku,
OdpowiedzUsuńnapisałeś haiku w taki sposób, że może wywołać
różne uczucia. To jest jego ogromnym plusem.
Chłopczyk nie koniecznie "chce" zostać Twoim synem, ale jak to dziecko - po prostu zadaje pytania. Którą strunę poruszy w czytelniku, nie wiadomo. Mnie wzruszyła ta scenka i to bardzo.
Też byłam w takich sytuacjach. Na szczęście nie było dalszego ciągu pytań, choć to pierwsze pytanie było jednoznaczne. No i w przeciwieństwie do Ciebie, nie napisałam o tym haiku.
Super haiku Leszku.
Pozdrawiam - Magda :-)
P.S.
Tech. - nie lepiej "chłopczyk" zamiast "chłopczyk"?
Dziękuję Madziu.
OdpowiedzUsuńTech. - "chłopczyk" brzmi lepiej niż "chłopiec". :-)
Serdecznie,
Leszek