Podjąć wysiłek zrozumienia kim jesteśmy, to wysiłek podejścia nie do lustra - ono obdarzy nas jedynie pewnymi cechami - to przede wszystkim trud podróży w głąb samego siebie. Dopiero tam odkryjemy słowa-rzeczowniki, werbalne identyfikatory: człowiek, kobieta, mężczyzna, dziecko.
Ale kim jest współczesna kobieta? Jakaż jest wizja dzisiejszej Ewy?
Odpowiedzi (bez odpowiedzi) możemy poszukać we współczesnej poezji (choć próba ustalenia tożsamości wydaje się być daremna):
nie byłam tym kim jestem dzisiaj
wczoraj nie byłam tym
kim dziś się staję
próżno zgadywać kim stanę się jutro.
Nutka trzecia (Ewa Lipska, Przelotem, 2007)
Drugą, niezwykle istotną odpowiedzią, stara się być definicja wciśnięta w formę haiku, odnajdziemy ją w antologii z ubiegłego wieku, która została wydana po drugiej stronie Atlantyku.
Ambers
Aglow: An Anthology of Contemporary Polish Women's Poetry
(1981-1995). Compiled, translated and with critical introduction by Regina
Grol; Host
Publications, Inc., Austin, Texas, 1997, 440 pages.
Błyszczący
Bursztyn: Antologia polskiej współczesnej poezji kobiecej (1981-1995).
Zebrała, przełożyła i krytycznym wstępem opatrzyła Regina Grol; Host
Publications, Inc., Austin, Texas, 1997, 440 s.
Już sama ilustracja na okładce (kobieta-z-twarzą-bez-twarzy) zaprasza nas do interpretacji współczesnej sytuacji istot, które obdarzają nas wszystkich życiem. Owa pusta twarz, owo ukryte oblicze, staje się niezwykle sugestywnym miejscem na definicję kobiety XXI w..
W innym już miejscu, na odległej stronie, lśni "haikowa perełka":
Haiku
W srebro wtopiony wstydliwie kamyk
W otoczce lśnień ciemny –
Kobieta
s.348.
Haiku
A pebble shyly fused into the silver,
Dark in a halo of shimmers–
A woman
(transl. by myself)
Kobieta wstydliwie wtopionym kamykiem? Każda przedstawicielka płci?
Każda modelowa Ewa?
Użyte przez autorkę słowo 'wtopiony' momentalnie ewokuje negatywne skojarzenia: 'topiony', 'topić'. Jego zamiennik zaś - 'scalony' - niósłby ze sobą szansę na próbę uchwycenia "całości", szansę na "połączenie", na "integrację", wreszcie - na "wspólnotę".
Wystarczy wspomnieć jeden (akurat o wiele mi bliższy) "sposób spoglądania" na kobietę Wallace'a
Stevensa:
Thirteen
Ways of Looking at a Blackbird
Trzynaście
sposobów spoglądania na kosa
IV
A man and a woman
Are one.
A man and a woman and a
blackbird
Are one.
IV
Mężczyzna i kobieta
Są jednym.
Mężczyzna i kobieta i kos
Są jednym.
(transl. by myself)
Słówko 'kamyk' to zresztą przykład wyraźnej tezy, że kobieta jest ofiarą, płcią eksploatowaną przez "nie-kobiety". Kobieta-kamyk wtopiona na siłę, wtopiona zatem za pomocą zewnętrznej energii. Milczący kamyk dający świadectwo męskiej tyranii.
A ze słowami i jajkami ostrożnie przypomina nam znana feministka Anna Sexton [Słowa].
Nie inaczej rzecz się ma z kolorystką zawartą w kamiennym haiku i z widoczną tam grą barw: srebrzystość - odwołująca się do księżyca, do symboliki wody, do kobiety - z akcentem ciemności. Ciemność bowiem - powiązana (jak i srebro) z nocą - to diabelski znak zła, to kolor żałoby, jak również znak i kary, i pokuty.
Warto wspomnieć także o - moim zdaniem najbardziej istotnym - zagrożeniu: W
otoczce lśnień ciemny to słowa dające tym samym
ilustrację kocmołucha, Kopciuszka lub niewolnicy Isaury. Oczywiście to fałszywy obraz. To jedynie ilustracja feministycznej idei, tej jakże groźnej epidemii dziwactw.
Ten osadzony na siłę kamyk, ten feministyczny osąd nad mężczyzną, to negatywny paradygmat sytuacji współczesnej kobiety skazujący kobietę na widzenie siebie w roli ofiary, taka narracja (ulubiony sposób Kazimiery Szczuki i Magdaleny Środy, dwóch filarów spaczonego odłamu feminizmu będący aktem erekcyjnym pod filary nienawiści do mężczyzn) powoduje spustoszenie w przestrzeni porozumienia. Prawdziwe bojowniczki o prawdziwe prawa kobiet mają bowiem świadomość, że rola Ofiary błyskawicznie przemienia się w rolę Prześladowcy.
Powróćmy jednakże do poezji. W czasie pobytu autorki "kamiennego haiku" w Szwecji, Ja Liryczne nie jest już kamykiem:
[...]
z radości skaczę
Nie muszę nawet robić z tego
metafory
skaczę ze swej istoty
[...]
Z tym mi dobrze
Zacytujmy jeszcze raz "kamienną definicję" (i nie muszę nawet robić z tego żadnej manifestacji):
Haiku
W srebro wtopiony wstydliwie kamyk
W otoczce lśnień ciemny –
Kobieta
Zacytujmy w tym miejscu - dla równowagi - poetę:
"kamyk jest stworzeniem doskonałym [...] wypełniony dokładnie kamiennym sensem"
Z. Herbert, Kamyk
Mimo wszystko, warto odwołać się do Rozumu: do Pana Cogito.
Bo z tym potworem-mężczyzną, bo z tym potworem-fallusem można żyć drogie Panie, jedynie
w przypadku zagrożenia
przyjąć formę
kamienia albo liścia [...]
oddychać płytko
udawać, że nas nie ma
Zbigniew Herbert, Potwór Pana Cogito
Że pragnienie niejednej Ewy o udawaniu nie jest udawane widać wyraźnie, choćby w Niebieskiej pończosze:
zwyczajnie żyć
bez pamięci o swojej płci
K. Suchcicka, Stygmat, Niebieska pończocha, Warszawa 1993
Pamiętać, czy nie pamiętać, że się jest kobietą, staje się zatem hamletowskim pytaniem.
Ale udawanie, że kobieta nie jest kobietą i zapominanie kim się jest naprawdę, jest już lekką przesadą. Nawet gdyby to miała być jedynie przenośnia.`
Skoro od setek tysięcy lat istniał podział na kobietę i mężczyznę, to znaczy, że musi być w tym jakiś głębszy sens.
2009