Jeśli chce się iść dalej (do celu), trzeba wybrać drogę, a ponieważ droga we mgle trzeba być przygotowanym na trudności, więc nie dziwię Ci się Leszku, że sznurowadło zawiązujesz "mocniej".
Gdybym miała coś doradzić, to zacytuję myśl ze starego pamiętnika. Myśl, którą wpisała mi moja ukochana polonistka z podstawówki:
Idź drogą prawdy - choć ciernie stopy kaleczyć ci będą.
Chociaż pamiętnik ma prawie pół wieku myślę, że ten cytat jest wciąż aktualny.
Taka interpretacja pojawiła się jako pierwsza. Być może dlatego, że od jakiegoś czasu "chodzi" za mną wiersz ks.J.Twardowskiego zaufałem drodze, który pasuje do Twojego haiku jak ulał:
Zaufałem drodze wąskiej takiej na łeb na szyję z dziurami po kolana takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka — nareszcie — powiedziała — martwiłam się już że poszedłeś inaczej prościej po asfalcie autostradą do nieba — z nagrodą od ministra i że cię diabli wzięli
Magda
P.S. Myślę, że można znaleźć jeszcze inne odczyty. Na razie tylko takie przychodzą mi do głowy.
Cześć, Leszku. Jak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)
"W wymowie bowiem, w ujęciu - tak słownym,jak i stylistycznym - różnią się dość znacznie. Nie sądzisz?"
Leszku, tak właśnie sądzę. Cały mój komentarz o tym mówi. Nie ma w nim nic o podobieństwach w innej warstwie niż znaczeniowa. A ilość znaczeń jest ograniczona, nieporównywalnie więcej jest natomiast możliwości wyrażania, werbalizowania etc. tych znaczeń i sensów, bo jest to skorelowane z liczbą ludzi. Każdy ma swoje własne, nieporównywalne środki wyrazu. Tak rodzi się min. np. czyjś styl.
W związku z tym, jak dla mnie to:
"Są to dwa teksty posiadający ten sam topic - droga i buty. I to wszystko!"
- było już zupełnie niepotrzebne. Zabrzmiało to tak, jakbym Ci coś zarzucała albo jakby w moim komentarzu był podtekst. Nie było.
1. komentarz: "PS. Zadumałam się nad tym, naprawdę..."
2. komentarz: "A ilość znaczeń jest ograniczona, nieporównywalnie więcej jest natomiast możliwości wyrażania, werbalizowania etc. tych znaczeń i sensów, bo jest to skorelowane z liczbą ludzi. Każdy ma swoje własne, nieporównywalne środki wyrazu. Tak rodzi się min. np. czyjś styl."
Teraz ja się nad tym zadumałem.
Ten PS z pierwszego komentarza "o zadumaniu" był już więc nie potrzebny w obliczu wyjaśnienia "o nie dziwieniu się " w komentarzu drugim.
PS. Twój PS.,Aniu, odczytałem właśnie jako podtekst - był pod tekstem komentarza.
Ale nie ma sprawy. Myślę, że już sobie wyjaśniliśmy tę kwestię.
"Ten PS z pierwszego komentarza "o zadumaniu" był już więc nie potrzebny w obliczu wyjaśnienia "o nie dziwieniu się " w komentarzu drugim."
Zadumałam się nad czymś - w I - ym komentarzu. W II - gim komentarzu niczemu się nie dziwiłam, tylko stwierdzałam fakty.
Poza tym - nie można mówić o czymś co jest pierwsze jako o niepotrzebnym w stosunku do drugiego. Tylko drugie mogłoby - ewentualnie - być potrzebne lub nie.
:-)
Leszku, dla mnie od początku nie było kwestii do wyjaśniania.
:-))) Ech, nie odniosę się do tego (tj. do całości Twojego komentarza), bo nie skończylibyśmy nigdy.
Powiem tylko tak - dla mnie najważniejsze jest zdanie:
"Jak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)"
Aniu, rozmowa z Tobą była, jest i będzie dla mnie nieustająca przyjemnością. Prawdziwym szlakiem :-)))
Twoje:
"Jak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)"
Coraz bardziej mi się ono podoba.
Pozdrowienia."
również coraz bardzie zapada mi w pamięć!!!
Pozdrowienia.
L.
Ps. Napisałem u Ciebie komentarz do Twoich butów.:-) L.
Leszku
OdpowiedzUsuńpodoba mi się (jak zwykle), chociaż ja dla pewności zawiązałabym oba :)
Pozdrawiam
Irena
Ireno,
OdpowiedzUsuńdoceniam (jak zwykle)Twój komentarz.:-)
Jak mało kto potrafisz ująć w krótkim zdaniu osiągnięcie mojego celu; ujęłaś tym i mnie.
Co do sznurowadła: rozwiązuje mi się przeważnie tylko lewe. Prawe trzyma (się) dobrze.;-)
Pozdrawiam,
Leszek
Jeśli chce się iść dalej (do celu), trzeba wybrać drogę,
OdpowiedzUsuńa ponieważ droga we mgle trzeba być przygotowanym na trudności,
więc nie dziwię Ci się Leszku, że sznurowadło zawiązujesz "mocniej".
Gdybym miała coś doradzić, to zacytuję myśl ze starego pamiętnika.
Myśl, którą wpisała mi moja ukochana polonistka z podstawówki:
Idź drogą prawdy -
choć ciernie stopy kaleczyć ci będą.
Chociaż pamiętnik ma prawie pół wieku myślę, że ten cytat jest
wciąż aktualny.
Serdeczności,
Magda :-)
Miło, że skomentowałaś to haiku w taki sposób, Magdo. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńMyśl - wpisana do Twojego pamiętnika - powinna być częściej pamiętana i wzięta do serca przez niektórych osobników.
Ba, ale żeby kroczyć drogą prawdy trzeba posiadać pewną dawkę honoru i odwagi, mieć poczucie elementarnej przyzwoitości.
Nie każdemu jest to dane.
Ty należysz do tych prawych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie,
Leszek
Taka interpretacja pojawiła się jako pierwsza.
OdpowiedzUsuńByć może dlatego, że od jakiegoś czasu "chodzi"
za mną wiersz ks.J.Twardowskiego zaufałem drodze,
który pasuje do Twojego haiku jak ulał:
Zaufałem drodze
wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
— nareszcie — powiedziała
— martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba — z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli
Magda
P.S.
Myślę, że można znaleźć jeszcze inne odczyty.
Na razie tylko takie przychodzą mi do głowy.
Hm, pasuje jak ulał?
OdpowiedzUsuńŚwięta Agnieszka nie czeka na mnie.
A diabli mnie nie wzięli.
Na razie.
L.:-)
No to na razie.
UsuńTeż już idę. Nie po asfalcie.
M. :-)
Cześć, Leszku.
OdpowiedzUsuńJak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)
http://travellingbetweentheworlds.blox.pl/2011/06/wpis-4.html
Pozdrawiam.
PS. Zadumałam się nad tym, naprawdę...
Cześć Aniu,
OdpowiedzUsuńBez wątpienia!
Nie znałem Twojego tekstu. (Mój powstał wiosną tamtego roku, pamiętam i dyskusję toczoną z innymi dotyczącą tego trójwersu).
Ale nawet gdybym go i znał, to i tak wysłałbym moje haiku na Mainichi 2011 (właśnie tam go skierowałem).
Są to dwa teksty posiadający ten sam topic - droga i buty. I to wszystko!
W wymowie bowiem, w ujęciu - tak słownym,jak i stylistycznym - różnią się dość znacznie.
Nie sądzisz?
To miłe (dla mnie!), że akurat z Twoimi myślami moje spotkały się na tej samej ścieżce.
Pozdrawiam,
Leszek
"W wymowie bowiem, w ujęciu - tak słownym,jak i stylistycznym - różnią się dość znacznie.
OdpowiedzUsuńNie sądzisz?"
Leszku, tak właśnie sądzę.
Cały mój komentarz o tym mówi. Nie ma w nim nic o podobieństwach w innej warstwie niż znaczeniowa. A ilość znaczeń jest ograniczona, nieporównywalnie więcej jest natomiast możliwości wyrażania, werbalizowania etc. tych znaczeń i sensów, bo jest to skorelowane z liczbą ludzi. Każdy ma swoje własne, nieporównywalne środki wyrazu. Tak rodzi się min. np. czyjś styl.
W związku z tym, jak dla mnie to:
"Są to dwa teksty posiadający ten sam topic - droga i buty. I to wszystko!"
- było już zupełnie niepotrzebne. Zabrzmiało to tak, jakbym Ci coś zarzucała albo jakby w moim komentarzu był podtekst. Nie było.
1. komentarz:
OdpowiedzUsuń"PS. Zadumałam się nad tym, naprawdę..."
2. komentarz:
"A ilość znaczeń jest ograniczona, nieporównywalnie więcej jest natomiast możliwości wyrażania, werbalizowania etc. tych znaczeń i sensów, bo jest to skorelowane z liczbą ludzi. Każdy ma swoje własne, nieporównywalne środki wyrazu. Tak rodzi się min. np. czyjś styl."
Teraz ja się nad tym zadumałem.
Ten PS z pierwszego komentarza "o zadumaniu" był już więc nie potrzebny w obliczu wyjaśnienia "o nie dziwieniu się " w komentarzu drugim.
PS.
Twój PS.,Aniu, odczytałem właśnie jako podtekst - był pod tekstem komentarza.
Ale nie ma sprawy. Myślę, że już sobie wyjaśniliśmy tę kwestię.
Pozdrawiam,
Leszek
"Ten PS z pierwszego komentarza "o zadumaniu" był już więc nie potrzebny w obliczu wyjaśnienia "o nie dziwieniu się " w komentarzu drugim."
OdpowiedzUsuńZadumałam się nad czymś - w I - ym komentarzu.
W II - gim komentarzu niczemu się nie dziwiłam, tylko stwierdzałam fakty.
Poza tym - nie można mówić o czymś co jest pierwsze jako o niepotrzebnym w stosunku do drugiego. Tylko drugie mogłoby - ewentualnie - być potrzebne lub nie.
:-)
Leszku, dla mnie od początku nie było kwestii do wyjaśniania.
Udanego dnia.
Aniu,
UsuńA wiesz dlaczego tak (a nie inaczej!)to chciałem ująć?
Zastosowałem jedynie mimetyzm...gdyż takiej właśnie sekwencji użyłaś w swoim komentarzu.
"W wymowie bowiem, w ujęciu - tak słownym,jak i stylistycznym - różnią się dość znacznie.
Nie sądzisz?"
Leszku, tak właśnie sądzę.
[...]
W związku z tym, jak dla mnie to:
"Są to dwa teksty posiadający ten sam topic - droga i buty. I to wszystko!"
- było już zupełnie niepotrzebne. Zabrzmiało to tak, jakbym Ci coś zarzucała albo jakby w moim komentarzu był podtekst. Nie było."
A u mnie "było" tak:
[...]
"Są to dwa teksty posiadający ten sam topic - droga i buty. I to wszystko!
W wymowie bowiem, w ujęciu - tak słownym,jak i stylistycznym - różnią się dość znacznie.
Nie sądzisz?
To miłe (dla mnie!), że akurat z Twoimi myślami moje spotkały się na tej samej ścieżce.
Pozdrawiam,
Leszek"
A zresztą najważniejsze jest dla mnie ostatnie zdanie:
To miłe (dla mnie!), że akurat z Twoimi myślami moje spotkały się na tej samej ścieżce.
Miłego dnia.
Leszek
:-)))
OdpowiedzUsuńEch, nie odniosę się do tego (tj. do całości Twojego komentarza), bo nie skończylibyśmy nigdy.
Powiem tylko tak - dla mnie najważniejsze jest zdanie:
"Jak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)"
Coraz bardziej mi się ono podoba.
Pozdrowienia.
Aniu,
Usuńrozmowa z Tobą była, jest i będzie dla mnie nieustająca przyjemnością. Prawdziwym szlakiem :-)))
Twoje:
"Jak to ludzkie myśli czasem się spotykają, niekoniecznie o sobie wiedząc, niekoniecznie wzajemnie się znając - bo myślę, że w tym przypadku akurat tak było :-)"
Coraz bardziej mi się ono podoba.
Pozdrowienia."
również coraz bardzie zapada mi w pamięć!!!
Pozdrowienia.
L.
Ps.
Napisałem u Ciebie komentarz do Twoich butów.:-)
L.
"rozstaje we mgle
OdpowiedzUsuńwiążę mocniej
sznurowadło"
Sześć właściwie dobranych słów, zapisanych w nieprzypadkowej kolejności. Cenny, bardzo cenny ten Twój okruch poezji gatunku.
Z pozdrowieniami, Lechu,
K.
Dzięki za Ten szczególny rodzaj komentarza.
UsuńZ pozdrowieniami, Karolu.
L,
PS. Żeby wpisać mój komentarz, musiałem wpisać następujący kod: icarbut. But! Ki diabeł... Maszyna poznała się na dobrym haiku, he he
OdpowiedzUsuńBut jak but.
UsuńAle Icar(us).:-)