14.06.2010

Jej warkocze płoną....

o zachodzie słońca
wciąż
moje warkocze płoną
kiedy wplotłeś się
we mnie


at sunset:
still
my plaits burning
as you entwined
in me



trochę długawe te sploty jak na haiku, hm?

o zachodzie:
wciąż moje warkocze
przy nim płoną




at sunset:
still my plaits
burning by him

8 komentarzy:

  1. o zachodzie:
    wciąż moje warkocze
    przy nim płoną

    Ależ mi się podoba.
    Pomyślałem też tak:

    o zachodzie
    moje warkocze wciąż płoną
    w jego oczach

    Pozdrawiam, Leszku. Świetny utwór.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to haiku mnie wkręca... Brawo, Leszku.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolu,

    Świetny komentarz. ;-)

    A jakież impro! Masz oko.
    Oczy-wiście, dziękuję i pozdrawiam słonecznie.

    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Masz oko."

    Ty, Leszku, też...
    Czapki z głów.

    Pozdrawiam,
    Karol

    OdpowiedzUsuń
  5. PS.
    Leszku, to nie impro. Zrób z tym, co chcesz. To Twoja własność. Bardzo inspirujesz.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy więc obaj "oko".
    Do zaplatania "warkoczy".

    Okie dokie, z Twoim "impro" robię co chcę.
    Wplatam je w moją pamięć.
    Karolu, Twoje haiku i komentarze na Twoim blogu są dla mnie niesamowitą inspiracją. Nie mówiąc o języku francuskim.

    Dzięki.

    L.
    L.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za dobre słowo.
    Miłego dnia!
    K.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzwony biją!
    Miłego popołudnia!
    L.:-)

    OdpowiedzUsuń