Leśmianowskie pierwsze dwa wersy:
Jastrzębi śledząc lot,
Jezioro ciszę wdycha.Bolesław Leśmian
W słońcu ze zbioru Sad rozstajny (1912)
odbijają w sobie - na zasadzie kontrastu, tak to postrzegam - Bashowski staw.
Spróbujmy dokonać dwóch transformacji: dźwięku w ciszę, a następnie stawu w jezioro:
stary staw
śledząc żabi skok
ciszę wdycha stare jezioro
śledząc żabi skok
ciszę wdycha
I wreszcie trzecia przemiana:
stare jezioro
śledząc jastrzębi lot
ciszę wdycha
Jastrzębi śledząc lot,Jezioro ciszę wdycha.
Być może to pierwsze "hokku" w Polskiej poezji. :-)
To nic, że dwuwersowe, to nic, że zawiera animizację.
Co by na to powiedział Basho? :-)
The Bolesław Leśmian's two lines:
Following a hawk flight,The lake braethes in the silence.Bolesław LesmianIn the sun from collection The orchard at crossroads (1912)(translation by myself)
reflect - by contrast, this is how I see - the Basho's pond.
Let's try to make two transformations of sound into silence and then pond into lake.
ancient pond
following a frog jumpbreathing in the silence
ancient lake
following a frog jumpbreathing in the silence
And finally, the third metamorphose:
ancient lake
following a hawk flightbreathing in the silence
Following a hawk flight,
The lake braethes in the silence.
Perhaps it is the first "hokku" in Polish poetry. :-)
No matter that of two-lines, no matter that includes an animism.
What would Basho say for that? :-)
Drogi Lechu,
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Basho pochwaliłby. Jednak tego - niestety, nigdy się nie dowiemy...
Bardzo mi się podoba Twoja dociekliwość. Kto wie, może największe odkrycia wciąż przed nami...?
Serdecznie,
Karol
PS. Dopiero przed chwilą przeczytałem Twoją rozmowę z Magdą
OdpowiedzUsuńWitaj Karolu,
OdpowiedzUsuńMyślę, że Basho uznałby leśmianowskie jezioro za dobre "hokku". :-)
Moje szpargałki i notatki są w trakcie "wiecznego" porządkowania, wiele w nich ciekawych wypisów. Jeśli uznajesz zatem moje pościki za godne lektury, to porządkowanie moich pożółkłych już zapisków postrzegam jako akt warty zachodu.
I Wschodu.
Dzięki, że zajrzałeś.
Pozdrawiam,
Leszek
PS. Z innej beczki, Twój wiersz znaleziony na blogu Doroty:
OdpowiedzUsuń"
...
weźmy na przykład
taki parasol
bez jednego słowa
rozłóżmy go
wciąż nie mamy jednak w ręku
żadnego dowodu że
słyszymy deszcz
ale z pewnością
pada cień
"
http://rozsypany-czas.blogspot.com/
Ale mi się podoba, Lechu... Nie wiem, czy to jakiś nieznany mi gatunek poezji, ale chyba nie; wiem tylko, że bardzo dobrze na mnie działa...
Dzięki za Twoją aprobatę parasola.
OdpowiedzUsuńKarolu, hm, jest to na pewno wiersz wolny…
Wolny od złudzeń rzetelności przedstawienia całej „natury” parasola.
Nie jest to oczywiście „studium przedmiotu” , to jedynie krótka definicja rzeczy poprzez
stałą cechę jego konstrukcji. Parasol ustanawia naszą przestrzeń wewnętrzną.
Każdy mógłby powiedzieć, że rozłożony parasol „ is my castle”.
Junichiro Tanizaki bowiem odkrył zdumiewającą rzecz: bardzo starym zwyczajem japońskich cieśli było używanie parasola rzucającego cień na ziemię…
… by „poprawnie usytuować budowany dom”.
Wydrążeni ludzie
Pomiędzy ideę
I rzeczywistość
Pomiędzy zamiar
I dokonanie
Pada Cień
T.S. Eliot
(tł.Czesław Miłosz)
Pozdrawiam
Leszek
Jak zwykle, ciekawe to, co piszesz...
OdpowiedzUsuńWiersz Eliota nie daje mi spokoju. Kluczem do jego zrozumienia jest pewnie cień, pisany z dużej litery. Moja osobista interpretacja tego utworu była natychmiastowa, co nie znaczy, że trafna; jednocześnie na tyle silna, że podzielę się nią z Tobą. Ten Cień to może Cień z teorii Junga, kto wie.
Chwilowo lenię się, by poszperać w necie i poszukać mniej psychologicznych interpretacji, które w pełni dopuszczam, a nawet jestem ich trochę głodny.
Poza tym jest dla mnie oczywiste, że powinienem nadrobić swoją marną znajomość twórczości Eliota.
Pozdrawiam,
K.
O "Wydrążonych ludziach" powiedziano i napisano już chyba wszystko.
OdpowiedzUsuńTwoja interpretacja jest Twoim Prawem Objaśniania - powiedziałby Eliot.
Cień jako to mroczniejsze odbicie naszej osobowości?
Cień-strach kryjący się w naszym działaniu i nie-działaniu?
Eliot-Krytyk mimo, że widać u niego wpływ Junga, odrzucał najważniejsze założenia jego koncepcji.
Nie wiemy natomiast, czy Eliot byłby do końca usatysfakcjonowany [ -;) ], gdybyśmy dokładnie zinterpretowali,czym był i jest „Padający Cień”.
"Wiersz może objawić się różnym czytelnikom w różnych znaczeniach i wszystkie one mogą różnić się od tego, które autor chciał mu nadać.” - napisał Eliot. ["The music of poetry" (1949) | "Szkice Krytyczne", tłum. Maria Niemojowska Warszawa (1972)]
Dzięki za Twoje przemyślenia.
Pozdrawiam
L.