Po lekturze tej wyjątkowej antologii Roberta Epsteina zarys odpowiedzi staje się dla mnie coraz bardziej wyrazisty: Śmierć to piąta pora życia.
Śmierć.
Przecież bez Życia JEJ nie ma.
Ale też Mistrzowie Zen twierdzą: "kto
umrze jeszcze przed śmiercią, nie umrze już nigdy więcej."
W obszernym, interesującym wprowadzeniu Robert Epstein napisał: „Śmierć jest wszędzie, a jednak nigdzie nie można
jej znaleźć" (s.15.).
Tradycja pisania wierszy śmierci (辞世の句 jisei no ku) jest oczywiście atrybutem kultury japońskiej - autorem takiego utworu bywał haijin, mnich czy też samuraj, wielu kamikadze przed ostatnim lotem również tworzyło jisei.
Dla zachodniej kultury, każdy wiersz - w jakimś sensie - jest albo o miłości/życiu, albo o śmierci.
Dreams Wander On - to
pierwsza tego rodzaju publikacja na rynku anglojęzycznym, jedyną do tej pory był zbiór japońskich wierszy śmierci: Hoffmann, Yoel, Japanese Death
Poems: Written by Zen Monks and Haiku Poets on the Verge of Death.,
Charles E. Tuttle Company: USA,
Rutland, Vermont,
1986. A w formie haiga swoje wiersze śmierci opublikowała Carolyn Thomas: No wind: a collection of death poems in haiga
form. W Polsce zaś,
krakowskie wydawnictwo "Miniatura"wydało "Japońskie
wiersze o śmierci"(tłum. Marek Has, Wyd. Miniatura, Kraków, 1991.)
Prawdziwe jisei ( 辞世の句 ) to utwór napisany tuż przed śmiercią. W książce Roberta Epsteina znajdziemy nieliczne haiku
odnoszące się bezpośrednio do "ostatniego oddechu". Takim jest haiku Allena
Ginsberga oraz ostatnie trzy Williama J. Higginsona.
Przy całej
swej "śmiertelnej zawartości", antologia Dreams Wander On nie nosi jednak znamion lęku, daleko jej do mroczności czy rozpaczy, co jest
charakterystyczne dla katastroficznych wizji śmierci. Nie zamierza nam również
radzić, jak to uczynił meksykański poeta Juan Rulfo: "Gdy będziecie blisko
śmierci, zapłaczcie. (Tak uczynił Pascal.)
Wizja śmierci
bowiem wyłaniająca się z kart tej szczególnej antologii jest wizją
"oswojoną", czasem ukazana z należytą powagą, czasem ze
szczyptą humoru lub ironii.
Zawarte w niej utwory są szczególnym rodzajem spotkań
człowieka z samym sobą, z jego własnymi myślami o śmierci i przemijaniu. Czytelnik tych wierszy jest tylko i aż niemym świadkiem. Wskazana postawa wobec śmierci staje się lustrem, w którym
nasze "śmiertelne myśli" mogą się przejrzeć.
Książka Roberta Epsteina głęboko porusza, pozostawia w nas niezatarty ślad, tylko bowiem "myśl o śmierci nadaje
wypadkom życia barwę wieczności". (Simone Weil)
Post ten zakończę platońskim cytatem (Platon, Obrona Sokratesa), który otwiera "Dreams Wander On" :
"Nikt
nie wie czy śmierć, której ludzie się boją, jakby to było największe zło, nie
okaże się największym dobrem." (tł.L.Sz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz